Jak wykorzystywać grę w kręgle do kształtowania umiejętności dziecka w różnych obszarach rozwoju - komentarz dla rodziców.


Lubię podczas zajęc terapeutycznych z dziećmi grać w kręgle. A dlaczego? W czym może pomóc dzieciom ta zabawa? Krótka lista poniżej:

  • po pierwsze i najważniejsze - większość dzieci lubi tę zabawę; sprawia ona im radość;
  • w przypadku dzieci z diagnozą i dużymi kłopotami w nawiązywaniu relacji z innymi, pomaga budować kontakt. Miałam w terapii dzieci, które zdawały sie nie potrzebować zupełnie partnera do zabawy, biegały po gabinecie, zero kontaktu wzrokowego, jakiegokolwiek sygnału, że mnie zauważają. I wtedy wyciągałam kręgle.
    Najpierw bawię się sama, ustawiam kręgle i ekspresyjnie robię "bam". Nie narzucam się dziecku, ale gdy tylko widzę cień zainteresowania z jego strony, zapraszam je do zabawy. Nie zawsze robię to słowami, czasami po prostu odwracam się w stronę dziecka i podaje mu piłkę. Gdy mamy dzieci z bardzo dużym nasileniem problemów wynikających z autyzmu, komunikat: "chodź zagramy razem w kręgle" nie zadziała. Staram się stworzyć w gabinecie takie warunki, by dziecko doświadczyło tego, że terapeuta bywa potrzebny i pomocny, a kontakt z drugą osoba może być po prostu fajny. Czasami więc jestem tą, która ustawia kręgle, by dziecko mogło je rozrzucić. Czasem szybko zbieram kręgle, by maluch miał powód, by do mnie po nie podejść. Nie zawsze daje dziecku wszystkie kręgle na raz - gdy podaję je po jednym, mamy więcej okazji by budować kontakt. Czasem zanim podam piłkę dziecku, chwilę przytrzymuję ją na wysokości twarzy, aby stworzyć naturalną okazję do spojrzenia sobie w oczy. I tak dalej, i tak dalej.  Wiele razy w tym opisie pojawia się słowo "czasami". Nie może być inaczej. Za każdym razem patrzę na dziecko, próbuję je zrozumieć i do malucha oraz jego potrzeb i możliwości dostosowuję własne działania. To chyba zresztą takie moje terapeutyczne credo ;)
  • dla małych dzieci gra w kręgle to szansa, by poczuć się sprawcą. Nie potrzeba wiele umiejętności, aby zrobić świetne "bam" i wszystko przewrócić. Tutaj początkowo to dorosły ustawia kręgle, a dziecko je przewraca. I nieważne, że maluch często pomija w zabawie piłkę i rozrzuca je rękami. Z czasem jego zabawa coraz bardziej zacznie przypominac grę w kręgle;
  • dla starszych dzieci jest okazją do nauki planowania - jak potoczyć piłkę, by strącić jak najwięcej kręgli? Jak ustawić kręgle, by nie przewrócić tych, ktore już stoją? Ćwiczymy koordynację wzrokowo-ruchową i planowanie motoryczne;
  • kregle można wykorzystać do nauki kolorów i liczenia. Nie chodzi jednak o to, aby zasypywać dziecko pytaniami w stylu "powiedz, jaki to kolor?". Uczymy się najlepiej w warunkach naturalnych, mama lub tata ustawiając kręgle nazywa ich kolory lub je przelicza. Jest duża szansa, że za chwilę dziecko będzie robić tak samo. Można też inaczej: gdy trzymam kręgle, mogę się zapytać malucha, jakiego koloru kregiel mu teraz podać? Gdy to pytanie jest za trudne, biorę do ręki dwa kregle i wysuwając w stronę dziecko adekwatny kolor mówię "jaki chcesz: czerwony, czy żółty?". Gdy dziecko powie, podaję mu właściwy. Gdy maluch po prostu bierze zabawkę, komentuję jego działanie: "o wziąłeś żółty";
  • zabawa w kręgle, podobnie jak wiele innych, uczy czekania na swoją kolej i naprzemienności w zabawie: raz jest moja kolej, raz Twoja - nawet jak to bywa trudne, szczególnie gdy rzut był chybiony i nie zbiłem żadnego kręgla,
  • uczy współpracy - razem sie bawiliśmy, razem sprzątamy; gdy pudło z kreglami jest duże, niesiemy je razem;
  • i to, co dla wielu dzieci jest najtrudniejsze: grając w kręgle, uczymy się radzić sobie z napieciem emocjonalnym, które w sposób naturalny pojawia się w sytaucji, gdy coś nam się nie udaje. W tej zabawie każdy rzut piłką, to sukces (zbiłem kręgle) lub porażka (nie trafiłem). I tu ważna jest obecność dorosłego. Warto towarzyszyć dzieciom w ich uczuciach i je nazywać: "widzę, że Ci przykro, że się nie udało", okazywać wsparcie, być blisko, czasem po prostu przytulić malucha. Nie zapominamy oczywiście o zauważaniu przyjemnych uczuć, takich jak radość czy duma;
  • pokazujemy dzieciom różne strategie radzenia sobie z przegraną - dziecko uczy się obserwujac zachowanie dorosłego. Pilnujemy, aby przesadnie nie rozbudować elementu rywalizacji w tej zabawie, bo tak naprawdę ważne jest to, że razem spędzamy czas: "nie zbiłam kręgli, ale i tak się cieszę, że mogę z Tobą grać". Warto osadzać nasze działania w szerszej perspektywie czasowej: "teraz mi sie nie udało, ale może następnym razem...";
  • I uwaga na koniec: nie przesadzamy z tym edukacyjno-terapeutycznym kawałkiem. Pilnujemy tego, co i ile mówimy - nie zasypujemy dziecka dydaktyczno-terapeutycznym komentarzem. I nie wykorzystujemy tej zabawy, jak i każdej innej, to uczenia dziecka wszystkim możliwych umiejętnosci w tym samym momencie. Patrzymy, czego dziecko potrzebuje;
  • I może być tak, że po prostu gramy razem w kręgle i nie myślimy o tym wszystkim, o czym napisalam powyżej. I to jest ok. I chyba nawet tak jest najlepiej :)